poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Otworzyć ........ okno ;-)

     Z racji tego, że przez długi czas potrzebowałam pomocy w każdej niemal dziedzinie. Wyrobiłam się w zakresie cierpliwości. Mogę śmiało powiedzieć, że doszłam do perfekcji. Przyzwyczajona, że dużo rzeczy robię sama i w dodatku najlepiej, nagle musiałam czekać aż zrobią to za mnie  Ponieważ nie miałam siły byłam zdana na łaskę i niełaskę ludzi. Strasznie mi było przykro. Wręcz żałośnie. Z rozpędu życzyłam sobie tego czy tamtego. Na ogół spełniano moje prośby ale nie od razu albo w ograniczonym zakresie. Kiedyś, pamiętam, poprosiłam syna, żeby mnie zabrał na spacer. Oczywiście zgodził się, ale kazał konkretnie określić gdzie bo chce się umówić i nie może ze mną łazić godzinami, a to tu, a to tam. Ciągle coś chciałam zobaczyć, zwiedzić, odwiedzić stare miejsca. Warszawę odmienioną zastałam to byłam wszystkiego ciekawa. Poirytowało mnie to strasznie. Ale dotarło w końcu, że całe szczęście, że w ogóle ktoś ze mną jest, zabiera na spacer, robi obiad, herbatę, pyta jak się czuję. To naprawdę wielkie szczęście, bo mogłabym leżeć w samotności bo każdy zajęty.
   Pierwszy raz pomyślałam, że to dobrze, że mój syn, nie ma pracy. Do tej pory wypychaliśmy go z domu, mówiliśmy, że leń i obibok, na łasce rodziców siedzi. A tu, tymczasem, okazało się,  że dzięki Bogu, że On był i się mną zajmował.
   Dzięki temu zaczęłam na to co się dzieje dookoła, patrzeć zupełnie inaczej. Z kiepskiej sytuacji zawsze jakieś pozytywy można znaleźć

     Właśnie kot nam umarł

7 komentarzy:

  1. Marzenko bardzo współczuję ale kiciuś już biega po drugiej stronie tęczy i tam mu na pewno jest dobrze. Trzymaj się kochana za jakiś czas będzie lepiej. To o czym napisałaś w tym poście to szczera prawda tylko czasami bardzo trudno ją dostrzec.Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem, oj, strasznie się kłóciłam z synem, zanim do mnie dotarło, że to super, że Go mam przy boku w ogóle :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty po prostu zawsze bardzo chciałaś żyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo, podświadomie taką miałam intencję i to wystarczyło hehe
    A teraz świadomie mam intencję być szczęśliwa, to na pewno będę :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. I taką cię pamiętam. Dobrze, że ciężkie doświadczenia losowe nie zniszczyły Ci psychiki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty juz jesteś szczęśliwa a my razem z Tobą !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. aaa, to ja nie tyle się mam nauczyć, co sobie przypomnieć, jak to się robi :-D

    OdpowiedzUsuń