Spotkały mnie ostatnio niemiłe niespodzianki. Najpierw wysiadła zmywarka. Pomyślałam, że stara jest i nie ma co naprawiać tylko trzeba nową kupić. Ponieważ jest to drogi sprzęt, postanowiłam się trochę przemęczyć, myć w zlewie i nazbierać pieniędzy. Za chwilę piekarnik zaczął słabnąć, ciasto się nie dopiekło. Zobaczyliśmy, że grzałka z góry nie grzeje. Chciałam wezwać do naprawy. Już miałam to zrobić, kiedy dym z pralki poszedł. No, koniec. Bez czego, jak bez czego ale bez pralki się nie obejdzie. Poprosiłam o pomoc i Dobrzy Ludzie pomogli mi znaleźć korzystne oferty zakupu, kredytu i rozebrać stare sprzęty z zabudowy. Wczoraj mi przywieziono NOWE. Przepiękne! Byłam zachwycona i jestem ale mina mi zrzedła, kiedy się okazało, że, trzeba jeszcze coś dokupić. Podczas montażu, pan zauważył, że płyta kuchenna jest popsuta, ulatnia się gaz. Zakręcił kurek i kazał płytę nową kupić. Tak właśnie, żałowałam, że nie stać mnie zamówić nową płytę do kompletu. Piekarnik nowy, zmywarka nowa to od razu było widać, że płyta stara. Zresztą kupiona w tym samym czasie co inne sprzęty więc było widać, że podniszczona i nienowoczesna.
No to teraz muszę kupić sobie nową. :-D Wieczorem poszliśmy oglądać płyty do Saturna i już wiemy co nam się podoba i co sobie zamówić przez internet. Przy okazji kupiłam czajnik elektryczny, żeby sobie choć kawkę zrobić bo zwykły obiad to będę miała za jakiś czas.
Ale jak będzie pięknie, uch.
Ze szczęścia kupiliśmy na koniec super zabawkę dla kota. On jest zachwycony, wścieka się, gania, widać, że to fajna sprawa dla niego.
Kot jak kot ale my mieliśmy tyle rachochy.
Już nawet nie martwi za co będziemy jeść hehehe
Ktoś pożyczy. Przecież Dobrych Ludzi nie brakuje :-D
Nadszedł czas totalnych zmian.
Zapamiętam 2015 rok.
Przemiany rozpoczął mąż. Odmalował mieszkanie jak byłam na wakacjach.
Miałam ogromną niespodziankę po powrocie.
Kto by przypuszczał, że to wstęp do WIELKICH zmian......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz